Pod koniec zeszłego roku, w Zakopanem, odbyła się cykliczna konferencja Małopolskiej Okręgowej Izby Architektów RP, która jest jednym z najważniejszych wydarzeń organizowanych przez samorząd zawodowy.
Tekst: Marek Sanecki
Konkluzje wynikające z I panelu konferencji w Zakopanem pokazują, jak wiele wyzwań jeszcze przed nami. Architekt startujący w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego, nie znając podstawowych danych wyjściowych, musi przewidzieć wszystkie koszty oraz trudności proceduralne, które mogą wystąpić w trakcie realizacji tego zamówienia. Ponosi on także pełną odpowiedzialność za przygotowanie inwestycji na rzecz zamawiającego. Opracowywana przez architektów dokumentacja projektowa często bywa podstawą wielomilionowych realizacji, ale wynagrodzenie za jej sporządzenie jest niedoszacowane (cena stanowi zazwyczaj kluczowe kryterium wyboru wykonawcy). Umowy załączane do postępowań są jednostronne, bardzo ryzykowne dla architektów, a ich zapisy nie podlegają negocjacjom. Dodatkowo nadzór autorski nad zaprojektowanym dziełem wykonuje się często bezpłatnie i w nieograniczonym czasie.
Powyższe wnioski mieliśmy okazję skonfrontować z opiniami architektów uczestniczących w dyskusji: Bożeny de Bończy Tomaszewskiej – założycielki Bończa Studio, Ewy Janik z biura M.O.C. Architekci, Kazimierza Łataka – współzałożyciela Biura Projektowego Lewicki Łatak, Mateusza Maneckiego z ARP Manecki Architekci. Paneliści opowiedzieli o swoich doświadczeniach związanych z pracami projektowymi, pozyskanymi w wyniku konkursu, przetargu na dokumentację projektową, przetargu w trybie Zaprojektuj i wybuduj oraz poprzez bezpośrednią współpracę z firmą budowlaną. Sara Skibkiewicz-Morońska – radca prawny Urzędu Gminy Bochnia i Urzędu Gminy w Trzcianie – przedstawiła, jakie spojrzenie na poszczególne tryby postępowań w ramach zamówień publicznych ma zamawiający.
Nie jest wiedzą tajemną, że projekty zrealizowane w wyniku zamówień publicznych stanowią znaczną część inwestycji kształtujących przestrzeń, architekturę i krajobraz. Wśród architektów znajduje się więc wielu zwolenników udzielania tych zamówień tylko w drodze konkursów. Wybór ten tłumaczą za pomocą tezy, że tylko w taki sposób można wyłonić najlepszy projekt, a co za tym idzie – uzyskać wysokiej jakości architekturę. Z drugiej strony nieodpowiednie przygotowanie konkursów przez organizatorów, niskiej wartości nagrody i duża konkurencja nie zachęcają do brania w nich udziału. Ostatecznie bowiem paręnaście lub parędziesiąt pracowni architektonicznych wykonuje pracę za darmo.
Reakcje uczestników konferencji w trakcie panelu i podczas rozmów w kuluarach były bardzo budujące. Wiele poruszonych kwestii powszechnie funkcjonuje w świadomości architektów, a wyzwania, których z roku na rok przybywa, powodują, że frustracja w środowisku narasta.
Za zagadnienia wymagające szczególnej uwagi uznaliśmy:
Ponadto konieczna jest szerzej zakrojona działalność, mająca na celu edukowanie podmiotów publicznych, tak aby miały świadomość, jak ważne jest dobrze przygotowane postępowanie na udzielenie zamówienia publicznego. Od tego zależy przecież jakość otrzymanego produktu – najpierw w formie wykonanej dokumentacji, a ostatecznie w postaci realizacji, czyli architektury i przestrzeni publicznej.
Tekst: Piotr Rudol
Wykonując zawód zaufania publicznego, około 14 tys. członków Izby Architektów mierzy się na co dzień z regulacjami prawnymi, związanymi z zamówieniami publicznymi. W praktyce oznacza to poznawanie zalet i wad tych regulacji, a także możliwość obserwowania, w jaki sposób wpływają one na dobro publiczne, mające postać środowiska zbudowanego i kształtowanej przestrzeni. Realizacja dobrej i złej architektury kosztuje zazwyczaj tyle samo, dlatego tak ważne jest, by precyzyjne przepisy w maksymalnym stopniu utrudniały powoływanie do życia negatywnych przykładów.
Panel II konferencji w Zakopanem rozpoczął się jednak od przykładów najlepszych, wśród których znalazło się Muzeum Sztuki, Architektury i Technologii (MAAT) w Lizbonie, zrealizowane w ramach zamówienia publicznego w latach 2011–2016. Z kolei na krajowym podwórku w zbliżonym czasie (lata 2011–2014) powstał ikoniczny budynek Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie.
Opracowanie propozycji zmian i uzupełnień do ustawy PZP, wnioskowanych przez nasze środowisko, zajęło ponad rok. Są one wynikiem międzyokręgowych konsultacji, wielu dyskusji, a nawet sporów. Kilka miesięcy temu zostały przekazane do Urzędu Zamówień Publicznych jako kompleksowy pakiet, który ma ułatwić zamawiającemu prowadzenie procedur i osiąganie sukcesów inwestycyjnych. Architekt ma być dla niego w tym procesie partnerem, świadomie wybranym i niepozbawionym praw ani możliwości wpływu na ostateczny efekt.
Podczas konferencji przedstawiono sugerowane zmiany i uzupełnienia w 24 artykułach ustawy oraz w czterech rozporządzeniach, składające się na spójną wizję prawidłowego prowadzenia procesu inwestycyjnego. Jak łatwo się domyślić, dużo czasu zajęło uzasadnienie do każdej ze zmian. A wśród najważniejszych z nich znalazły się:
Zmiany w rozporządzeniu do art. 34 ustawy (wartość zamówienia na roboty budowlane) to przede wszystkim następstwo proponowanego wprowadzenia ustawowego obowiązku obliczania według tego rozporządzenia planowanych kosztów prac projektowych w sytuacji, gdy zamówieniem objęte jest samo projektowanie.
Zmiany w rozporządzeniu do art. 103 ustawy (opis przedmiotu zamówienia na roboty budowlane) to głównie nowy rozdział dotyczący proponowanego wprowadzenia ustawowego obowiązku wykonywania koncepcji architektoniczno-urbanistycznej jako obligatoryjnego składnika opisu zamówienia, a także uściślenia odnoszące się do zakresu projektu wykonawczego.
Ważność tych uściśleń ukazano na przykładzie przebiegającej z kłopotami realizacji zamówienia na budowę Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE w Toruniu. Rozpoczęta w 2022 r. inwestycja miała być gotowa z końcem 2025 r., teraz jednak mówi się o 31 marca 2028 r. Spory na linii zamawiający – generalny wykonawca – autorzy dokumentacji wykonawczej źle rokują, jeśli chodzi o terminowość i jakość prac. W procedurze popełniono błędy, opierając się na niedoskonałych przepisach.
W panelu wzięło udział doborowe grono uczestników: wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych Przemysław Grosfeld, wiceprezes KRIA RP Robert Szumielewicz, prezes SARP Marek Chrobak, a także przewodniczący Polskiej Rady Architektury Bohdan „Biś” Lisowski.
Prezes Grosfeld przedstawił planowaną przez UZP ścieżkę konsultacji i wprowadzania zmian w ustawie. Poinformował również, że nasze propozycje są już analizowane i od początku 2025 r. planuje się konsultacje robocze. Dwa tygodnie wcześniej – na zaproszenie DSOIA RP – odwiedził on Golę Dzierżoniowską, gdzie uwagę skupiono na kwestiach zawartości PFU i organizacji procesu inwestycyjnego. Przemysław Grosfeld bardzo wysoko ocenił merytoryczną stronę obu spotkań i zadeklarował aktywną współpracę w imieniu własnym oraz pani prezes Agnieszki Olszewskiej, szefowej UZP.
Robert Szumielewicz podkreślił z kolei, że główne zadania IARP to ochrona zawodu i zapewnienie możliwości jego godnego wykonywania. Spory na linii klient – architekt zawsze były i będą, ale dobrze opracowane prawo powinno im zapobiegać. IARP od lat zabiegała o zmiany ustawowe, by uprościć udział w procedurach i ograniczyć zbytnią biurokrację. Zamówienia publiczne stanowią podstawowe źródło zleceń dla członków Izby – dlatego są dla nas takie ważne. Mieliśmy złe doświadczenia z wpisywaniem do Kodeksu Etyki Zawodowej Architektów ograniczeń w kontekście udziału w przetargach, stąd przykładamy wielką wagę do dobrej legislacji i powiązania ustawy PZP z Prawem budowlanym, czego wciąż brakuje.
Marek Chrobak wyraził zdecydowany pogląd, że konkurs jest najlepszą formą pozyskiwania zespołu projektowego dla planowanej inwestycji, zapewnia bowiem najbardziej twórcze rozwiązania. Wadę konkursu stanowi brak interakcji między zamawiającym i architektem w czasie tworzenia koncepcji architektonicznej. Większość konkursów architektonicznych w Polsce organizuje SARP na zlecenie zamawiających, ale pojawiły się inne podmioty, które oferują taką usługę (kancelarie prawne, firmy consultingowe itp.). Trzeba jednak pamiętać, że Kolegium Sędziów Konkursowych SARP to grupa najbardziej predysponowana do rozstrzygania konkursów architektonicznych.
Bohdan Lisowski przypomniał, że stowarzyszenie BIM Klaster zaproponowało zmiany w ustawie PZP (w artykułach 102 i 103), związane z „elektronicznym modelowaniem danych budowlanych”. Zmiany te są jednak dalece niewystarczające i – sugerowane punktowo – pozostają w sprzeczności z innymi artykułami ustawy. W związku z objęciem przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2025 r., planowane jest w naszym kraju spotkanie poświęcone BIM oraz związanym z nim standardom w kontekście zmian przewidywanych w dyrektywach zamówieniowych. Bohdan Lisowski podkreślił również, że cele Polskiej Rady Architektury muszą być realizowane we współpracy z Izbą Architektów i ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich, bo tylko to przybliży nas do ładu przestrzennego w Polsce.
Pierwszą klamrą związaną z deklaracjami Urzędu Zamówień Publicznych na temat chęci merytorycznej rozmowy z architektami było spotkanie w UZP 17 stycznia 2025 r. Przedstawiciele SARP i IARP spotkali się z kierownictwem urzędu i omówili agendę najbliższych działań. Zamieszczone na stronach Urzędu Zamówień Publicznych wzorcowe dokumenty będą poszerzone o kolejne propozycje dobrych praktyk. Rozpoczniemy od rekomendacji prezesa UZP w sprawie organizacji konkursów jednoetapowych – ograniczonego i nieograniczonego. Przedstawimy propozycję wprowadzenia do dyrektyw zamówieniowych kategorii usług intelektualnych, w których pierwszeństwo będą miały kryteria jakościowe. Zaproponujemy maksymalne ograniczenie procedur D&B do zamówień, które nie wpłyną ani na środowisko, ani na jakość architektury. Zmiany w ustawie i rozporządzeniach będą konsultowane i omawiane przy udziale merytorycznych pracowników urzędu. Podniesiony został temat certyfikacji wykonawców lub wykazu rekomendowanych firm, ale są to dwie zupełnie różne sprawy i należy się w tych kwestiach spodziewać dalszych rozmów i uściśleń.
Tekst: Bernadetta Półchłopek-Szczygieł
Zintegrowane plany inwestycyjne (ZPI) to nie tylko narzędzie planistyczne, ale również sposób na efektywne i skoordynowane działania rozwojowe. Moderując dyskusję na ten temat, widziałam, jak ważne i zarazem zupełnie różne mogą być perspektywy poszczególnych interesariuszy w odniesieniu do wykorzystania potencjału danej inwestycji. Bardzo cenne okazały się zarówno wypowiedzi architektów oraz urbanistów, jak i opinie ze strony Ministerstwa Rozwoju i Technologii, władz samorządowych, a także środowiska deweloperskiego.
Dyskusja na wysokim poziomie merytorycznym była możliwa dzięki temu, że w panelu wzięło udział grono specjalistów: Łukasz Marciniak – zastępca dyrektora Departamentu Planowania Przestrzennego Ministerstwa Rozwoju i Technologii; Janusz Sepioł – główny architekt miasta Krakowa; Marta Gradkowska – kierownik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Zakopane; Piotr Gadomski – wiceprezes Krajowej Rady Izby Architektów RP; Maciej Kubicki – wiceprzewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Architektów RP; Tomasz Babicz – członek zarządu Towarzystwa Urbanistów Polskich o. Kraków, Magdalena Czechowska – członek Towarzystwa Urbanistów Polskich o. Kraków oraz współzałożycielka MCF grupy projektowej; Agnieszka Widłak-Lindsay – obecna prezes krakowskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Zarówno prezentacje, jak i sama dyskusja potwierdziły ogromny potencjał ZPI jako narzędzia umożliwiającego lepszą integrację inwestycji z ładem przestrzennym oraz potrzebami mieszkańców. Dostarcza ono nowe możliwości, zapewniając szansę na bardzo przemyślane i skoordynowane działania. W rozmowie jednak wyraźnie wskazywano, że obecna forma całej procedury jest obarczona wysokim ryzykiem, co – z czysto biznesowego punktu widzenia – jest jej słabą stroną.
Podczas dyskusji jednoznacznie wybrzmiało również to, że efektywne i prawidłowe przeprowadzenie obligatoryjnych konsultacji społecznych oraz zyskanie poparcia gminy będzie wiązać się z koniecznością wykonania koncepcji urbanistyczno-architektonicznej, która w sposób przemyślany i możliwie wyczerpujący określi cel inwestycji – mimo że zapisy ustawy tego nie wymagają. Musimy brać pod uwagę ogólne zamieszanie i niepokój, jakie wśród społeczeństwa wzbudza dziś niemal każda nowa inwestycja, dlatego konsultacje społeczne muszą być przeprowadzane bardzo skrupulatnie i na szeroką skalę. Jednocześnie nie możemy nazywać inwestycji uzupełniającej rekompensatą. Niestety w przestrzeni publicznej widoczne jest to coraz częściej, co prowadzi do wniosku, że inwestycja główna zawsze będzie stratą, a taka narracja pozostaje w całkowitej sprzeczności nawet z podstawowymi założeniami ZPI.
W trakcie prezentacji, jak również podczas dyskusji pojawiły się też pytania dotyczące zasadności obecnego kształtu procedury oraz refleksje nad tym, czy zintegrowany plan inwestycyjny w swojej aktualnej formie jest rozwiązaniem optymalnym. Być może bardziej odpowiednim kierunkiem byłoby przekształcenie go w zintegrowany projekt inwestycyjny – narzędzie urbanistyki operacyjnej, które mogłoby skuteczniej odpowiadać na wyzwania współczesnego planowania przestrzennego.
Sposób, w jaki wykorzystamy ZPI, może przełożyć się na inkluzywność i otwartość przestrzeni miejskiej. Skuteczne wdrożenie tego narzędzia wymaga więc bardzo dużego zaangażowania i współpracy wszystkich stron. Istotne będzie dopracowanie procedur i transparentność procesów, co zostało szczegółowo omówione podczas prezentacji, której towarzyszyło przedstawienie konkretnych propozycji zmian legislacyjnych. Dalsze monitorowanie i ewaluacja pierwszych realizacji pozwolą na dostosowanie narzędzi do realiów rynkowych oraz wyzwań, jakie niesie dynamicznie zmieniająca się przestrzeń.
Przed nami wiele pracy, jeśli potencjał ZPI ma zostać w pełni wykorzystany. Kluczowe będzie świadome i odpowiedzialne planowanie, które przełoży się na harmonijny rozwój miast i jakość życia ich mieszkańców. Najbliższy mojemu sercu jest oczywiście Kraków i z optymizmem patrzę na możliwości jego rozwoju z wykorzystaniem ZPI.
Czy każde miasto i każda gmina będą jednak w stanie w pełni wykorzystać potencjał tego narzędzia? To pytanie pozostaje otwarte. Życzę wszystkim, aby ZPI doczekało się mądrego i dobrego zagospodarowania.
MAREK SANECKI
architekt IARP; architekt krajobrazu; działa w zespole zajmującym się zamówieniami publicznymi przy MPOIA RP; współzałożyciel pracowni Saneccy. Architektura × Krajobraz oraz Galerii Sztuki Saneccy
PIOTR RUDOL
architekt IARP; członek Zespołu ds. Warunków Wykonywania Zawodu przy Krajowej Radzie IARP; wiceprzewodniczący Okręgowej Komisji Rewizyjnej MPOIA RP
BERNADETTA PÓŁCHŁOPEK-SZCZYGIEŁ
architekt IARP; członkini prezydium MPOIA RP oraz koordynatorka Zespołu ds. Legislacji przy Radzie MPOIA RP; współwłaścicielka ABP Autorskie Biuro Projektowe S.C. Tadeusz Półchłopek Bernadetta Półchłopek-Szczygieł